previa i biały dym z rury wydechowej. co robić
Moderatorzy: Matka prEvka, galtom, parrot, HOYNA, 0jciec Prezes, Ladapis
previa i biały dym z rury wydechowej. co robić
Witam!!! Mam prevkę 95 r na gazie sekwencja. Sam sprowadzilem z Niemiec. Problem - biały dym, ubytki wody w układzie chłodniczymi woda bulgocze w zbiorniczku wyrównawczym.Pewnie głowica pękła. Co robić - remontować czy kupić silnik? Szukam łepskiego mechanika z sercem dla prevki z Wrocławia lub okolic.Pozdrawiam wszystkich i proszę o uwagi. w razie czego mój email pawmot@o2.pl lub tel 609565003
-
- Previanin
- Posty: 955
- Rejestracja: śr 16 sty, 2008
- Lokalizacja: Galicja
Witam po dłuższej przerwie.
Przerwa spowodowana właśnie takim samym problemem.
Naiwnie myślałem cały czas, że to tylko uszczelka pod głowicą.
Więc głowica wyjęta i na sprawdzenie szczelności.
Gościu na głowicy napisał czarnym markerem "złom".
Więc się waham czy wymieniać głowicę czy silnik.
Znalazłem głowicę sprawdzoną na szczelność, splanowaną, kompletną , wyregulowaną - koszt 600zł. (plus przesyłka czyli razem pewnie 700.
Gościu przejechał na niej 200 km i mu panewki poszły.
Czyli myślę sobie faktycznie jak robisz górę to i dół też trzeba robić.
pokalkulowałem i zdecydowałem się na wymianę silnika.
Silnik oczywiście z pewnego źródła czyli Kraków.
Przy wymianie silnika sprawdziłem sprzęgło i się okazało, że tarcza szmelc i łożysko rechocze. Więc wniosek trzeba cały komplet wymienic.
Właśnie dzisiaj wróciłem od mechaniora.
Jakież było moje zdziwienie, że pedał sprzęgła może tak lekko może chodzić.
Trochę mnie to "szarpnęło" po kieszeni ale co tam.
Reasumując - wymiana silnika to jedyne wyjście.
A tak przy okazji mam pytanie:
świeci mi się teraz "oil level'
Sprawdziłem poziom oleju w silniku i zbiorniczku wyrównawczym - wszystko ok.
Więc o co chodzi?
Czyżby mechanior nie podłączył tego przewodu od zbiorniczka wyrównawczego do silnika?
Bo dziwne wczesniej jak silnik miał za mało oleju to go sobie pobierał ze zbiorniczka (słychać było jak zasysał0 A teraz nie.
Możecie mi pomóc w tej kwestii? Szykuje mi się dłuższy wyjazd i nie wiem czy się decydować w takim razie czy nie.
Przerwa spowodowana właśnie takim samym problemem.
Naiwnie myślałem cały czas, że to tylko uszczelka pod głowicą.
Więc głowica wyjęta i na sprawdzenie szczelności.
Gościu na głowicy napisał czarnym markerem "złom".
Więc się waham czy wymieniać głowicę czy silnik.
Znalazłem głowicę sprawdzoną na szczelność, splanowaną, kompletną , wyregulowaną - koszt 600zł. (plus przesyłka czyli razem pewnie 700.
Gościu przejechał na niej 200 km i mu panewki poszły.
Czyli myślę sobie faktycznie jak robisz górę to i dół też trzeba robić.
pokalkulowałem i zdecydowałem się na wymianę silnika.
Silnik oczywiście z pewnego źródła czyli Kraków.
Przy wymianie silnika sprawdziłem sprzęgło i się okazało, że tarcza szmelc i łożysko rechocze. Więc wniosek trzeba cały komplet wymienic.
Właśnie dzisiaj wróciłem od mechaniora.
Jakież było moje zdziwienie, że pedał sprzęgła może tak lekko może chodzić.
Trochę mnie to "szarpnęło" po kieszeni ale co tam.
Reasumując - wymiana silnika to jedyne wyjście.
A tak przy okazji mam pytanie:
świeci mi się teraz "oil level'
Sprawdziłem poziom oleju w silniku i zbiorniczku wyrównawczym - wszystko ok.
Więc o co chodzi?
Czyżby mechanior nie podłączył tego przewodu od zbiorniczka wyrównawczego do silnika?
Bo dziwne wczesniej jak silnik miał za mało oleju to go sobie pobierał ze zbiorniczka (słychać było jak zasysał0 A teraz nie.
Możecie mi pomóc w tej kwestii? Szykuje mi się dłuższy wyjazd i nie wiem czy się decydować w takim razie czy nie.
Quasi
-
- Previanin
- Posty: 955
- Rejestracja: śr 16 sty, 2008
- Lokalizacja: Galicja
Robiąc głowicę, trzeba się nastawić na remont dołu. Niestety, ale fizyki nie oszukamy. "Nowa" głowica jest bardzo szczelna, przez co wysłużone pierścienie na tłokach zaraz padną i kolejne koszta. Miałem już na warsztacie takie dwa przypadki, kiedy to klient chciał być mądrzejszy i robiliśmy tylko głowicę - tak jak chciał. Później klient chciał nam wcisnąć reklamację, ale nie ze mną te numery. 

[you], szukasz nowych czĂŞÂści do Swojej Prevki?
Wal na PW, coÂś wykombinujemy.
Wal na PW, coÂś wykombinujemy.
Rozpocznę od ustosunkowania się (negatywnego:P) do wypowiedzi przedmówcy.
Ma owa wypowiedź oczywiście sens w przypadku gdy cały silnik padaka.
Zakładam jednak, że moja nieruchomość faktycznie nie ma więcej przebiegu niż licznikowe 150k km, więc dół jest OK. Oczywiście zweryfikuję to - choć tylko wizualnie.
Więc na teraz zakładam robienie tylko głowicy.
Którą nota bene jakiś gamoń robił (wymieniał uszczelkę tylko?) chwilę temu.
że gamoń to wnioskuję po dość niechlujnym poskładaniu - niezgodnym na pierwszy rzut oka z fabrycznymi znakami złożeniu rozrządu...
http://ujeb.se/CnkG
(znaki na kołach wałków rozjechane o 180 stopni, a tłok 1 na TDC na 99,99%, ale może się mylę...).
edit -
odszczekuję poprzedniego edita
. Wygląda na to że poprostu poprzedni składacz przestawił tylko kolejnośc przewodów zapłonowych:). Zamienienie 1 z 4, 3 z 2, 4 z 1 i 2 z 3 nie zmienia kolejności zapłonów. A że to full grupa to takie przesuniecie cyklu nie ma wpływu na pracę silnika. Ufff.. a już mi było ciepło...
...
Ale do adremu.
Adrem1. Nie mam serwisówki do Previi..
raz jedyny przewinęła się zajawka po forum
http://previa.art-home.net/viewtopic.ph ... ght=manual
i nic z tego nie wyniknęło.
Czy ktoś miał okazję się zapoznać? Są jakieś kwantyfkowalne dyrektywy odnośnie kwalifikacji śrób głowicy do wymiany? Liczba montaży? Przekroczenie okeślonej długości?
Tak wiem, że najbezpieczniej kupić nowe. Ale nie lubię niepotrzebnie wydawć pieniędzy.
W manualch dotyczących innych Toyotowych silników brak procedur weryfikacyjnych dla srób głowicy...
Adrem2.
Gdzie (najchętniej w DC i okolicach) regenerujemy głowicę?
(Tak wiem. najlepiej kupić silnik w Krakowie i wymienić. Ale nie po to kupiłem auto trochę "pod prąd" żeby płynąc z innym prądem:-))
Pozdrawiam
Michał
(jesczce się nie zkichał)
Ma owa wypowiedź oczywiście sens w przypadku gdy cały silnik padaka.
Zakładam jednak, że moja nieruchomość faktycznie nie ma więcej przebiegu niż licznikowe 150k km, więc dół jest OK. Oczywiście zweryfikuję to - choć tylko wizualnie.
Więc na teraz zakładam robienie tylko głowicy.
Którą nota bene jakiś gamoń robił (wymieniał uszczelkę tylko?) chwilę temu.
że gamoń to wnioskuję po dość niechlujnym poskładaniu - niezgodnym na pierwszy rzut oka z fabrycznymi znakami złożeniu rozrządu...
http://ujeb.se/CnkG
(znaki na kołach wałków rozjechane o 180 stopni, a tłok 1 na TDC na 99,99%, ale może się mylę...).
edit -
odszczekuję poprzedniego edita

...
Ale do adremu.
Adrem1. Nie mam serwisówki do Previi..
raz jedyny przewinęła się zajawka po forum
http://previa.art-home.net/viewtopic.ph ... ght=manual
i nic z tego nie wyniknęło.
Czy ktoś miał okazję się zapoznać? Są jakieś kwantyfkowalne dyrektywy odnośnie kwalifikacji śrób głowicy do wymiany? Liczba montaży? Przekroczenie okeślonej długości?
Tak wiem, że najbezpieczniej kupić nowe. Ale nie lubię niepotrzebnie wydawć pieniędzy.
W manualch dotyczących innych Toyotowych silników brak procedur weryfikacyjnych dla srób głowicy...
Adrem2.
Gdzie (najchętniej w DC i okolicach) regenerujemy głowicę?
(Tak wiem. najlepiej kupić silnik w Krakowie i wymienić. Ale nie po to kupiłem auto trochę "pod prąd" żeby płynąc z innym prądem:-))
Pozdrawiam
Michał
(jesczce się nie zkichał)
-
- Previanin
- Posty: 955
- Rejestracja: śr 16 sty, 2008
- Lokalizacja: Galicja
Mikaell nie będę namawiał cię do wymiany silnika bo nie mam z tego żdanych korzyści a tylko dobrą radę . Przelicz ile kasy wydałeś na te wszystkie obecne zabiegi i ile jeszcze wydasz aby można było normalnie jeździć . Koszt jaki poniesiesz na robotę z głowicą przekracza koszt zakupu silnika,zrobisz jak będziesz uważał co jest dla ciebie lepsze.
Jesteś z Krakowa, silniki też są z Krakowa!Tomek Kraków pisze:Mikaell nie będę namawiał cię do wymiany silnika bo nie mam z tego żdanych korzyści a tylko dobrą radę . Przelicz ile kasy wydałeś na te wszystkie obecne zabiegi i ile jeszcze wydasz aby można było normalnie jeździć . Koszt jaki poniesiesz na robotę z głowicą przekracza koszt zakupu silnika,zrobisz jak będziesz uważał co jest dla ciebie lepsze.

Napewno masz korzyści:

A serio to dziękuję bardzo za rady wyniakjące z Waszych doświadczeń.
Trochę głupio zrobiłem, bo zamówiłem już zestaw uszczelek góry silnika (~320).
Robocizna - zdjęcie, założenie własna (czyli bez kosztów - ha, ha, ha).
Ostateczną decyzje podejmę po zdjęciu głowicy i zobaczeniu w jakim jest stanie.
Próba szczelności.
O ile nie będzie wymagała spawania to koszt dotarcia zaworów, wymiany uszczelniaczy i planowania nie przekroczyłby 700. Nadal trochę taniej niż silnik.
(A może sam podocieram zawory? Kiedyś trzeba spróbować.)
Jest oczywiście ryzyko, ze cała operacja nie uda się... tak jak nie udało sie temu co robił to przede mną.
Ale zakładam, że jestem mądrzejszy:P.
Zabawa jest trochę wyzwaniem i kwestią ambicji...
BTW
W tej chwili wyzwaniem jest odkrecenie koła wałka rozrządu. Ktoś chyba ZNACZNIE przekroczył zalecany moment 75Nm, albo zakleił cały gwint jakimś Loctitem czy epoksydem?. Do kosztów doliczam złamany klucz 25 blokujący wałek

Pozdrawiam i obiecuję męczenie kolejnymi relacjami z pola walki

Michał
Ależ Wodzu! co Wódz?galtom pisze:Moze jakies fotki bys robil na biezaco - na pewno sie przydadza? Chyba, ze cenisz swa wiedze jako tajemna... ?
Jaka wiedza? Czysta ignorancja poparta brakiem wiedzy:P
Korzystam jedynie z Chiltona ? sciągniętego dzięki tutejszemu forumowi oraz Haynesa ściągniętemu od Przedmówcy (znaczy przedpiszcy).
Jakieś fotki (znaczy się sznurek) były w mym poscie pierwszym w tym wątku.
A chwilowo aktualnie nadal jestem w, excuse le mot, megaczarnej dupie gdyżalbowiem nadal nie mogę odkręcić [.... - autocenzura obyczajowa] kółka z wałka rozrządu...
Znów auta poddają mnie próbie... Ale nie jestem miękką, żółtą gumową kaczuszką i dam radę...
No chyba nie będzie to pierwszy w mym poniekąd blisko półwiecznym życiu przypadek żebym nie dał rady...
świerzo nabyty klucz 25 Jonnesway (półka lekkopóśrednia, ale bynajmniej nie supermarket!) wprawdzie nie pęka, ale po prostu sie rozjezdza....
Ale ponieważ dziś trochę zwątpiłem (i choć na koniec dnia wpadłem na pewien pomysł ) to żeby nie modlić się wyłącznie nad rozrządem mam miłą wiadomośc dla kolegi Parrota!
Wyekstraktowałem instalecję LPG!
I to był koniec dobrej wiadomości.
O ile nie spalę tego auta:P to czywiście założę mu PORZąDNIE instalcję LPG gdyżalbowiem to [.... znów interwencja autocenzury] druciarstwo nie kwalifikowało się do niczego innego niż usuniecia z auta... (i założenia z użyciem mózgu ponownie...)
Pozdroxy
Wasz eM
No cóż.
Problem był niewłaściwie zdefiniowany:). To nie sruba była za mocno dokręcona (choć oczywiście była) ale wałek był za słabo blokowany.
Z pomocą zaprzyjaźnionego Inżyniera, skonstruowałem (kosztem 8zł 76gr) TMVST:) składające się z dwóch płaskowników stalowych 8x40mm oraz 3 śrub M12, którymi ustaliłem pozycję wałka z spodób pewny. Tym razem bardzo pewny.
Następnie załozyłem nasadkę 19 (3/4" bez popierdółek). Na przedłużkę założyłem rurę. Ramię >metr dwadzieścia. Przyłożyłem NJUTONA. Wydawało mi się, że sporego.
Zadzowniłem do ASO Toyota, czy aby napewno jednak w motorach 16V gwint wałka nie jest lewy.
Przemiły Pan obiecał oddzwonić po odpytaniu mechaników na hali.
Ja w międzyczasie przeżegnałem się i jesze raz przyłożyłem NJUTONA.
PUśCIłO. Po chwili zadzwonił Pan zpotwierdzając, że miałem rację:P.
Głowica zawalona.
Niestety Pan Poprzedni Właściciel ( bo raczej nie pierwszy) robił ją, już i to w PL
, gdyż na głowicy jest namalowany napis "Spawać".
wygląda na to, że spawanie się nie udało, po wstępnym oglądzie uszczelka nie wykazuje raczej miejsc puszczenia, ale 3 cylindrze są ślady wody.
Pęknięta zatem.
W poniedziałek http://www.glowice.info/ powiedzą jakie są rokowania i ile będzie kosztowało.
Będę dzwonił do Krakowa???:P.
PS. Jakieś foty w wolnej chwili wrzucę...
pzdr
M
Problem był niewłaściwie zdefiniowany:). To nie sruba była za mocno dokręcona (choć oczywiście była) ale wałek był za słabo blokowany.
Z pomocą zaprzyjaźnionego Inżyniera, skonstruowałem (kosztem 8zł 76gr) TMVST:) składające się z dwóch płaskowników stalowych 8x40mm oraz 3 śrub M12, którymi ustaliłem pozycję wałka z spodób pewny. Tym razem bardzo pewny.
Następnie załozyłem nasadkę 19 (3/4" bez popierdółek). Na przedłużkę założyłem rurę. Ramię >metr dwadzieścia. Przyłożyłem NJUTONA. Wydawało mi się, że sporego.
Zadzowniłem do ASO Toyota, czy aby napewno jednak w motorach 16V gwint wałka nie jest lewy.
Przemiły Pan obiecał oddzwonić po odpytaniu mechaników na hali.
Ja w międzyczasie przeżegnałem się i jesze raz przyłożyłem NJUTONA.
PUśCIłO. Po chwili zadzwonił Pan zpotwierdzając, że miałem rację:P.
Głowica zawalona.
Niestety Pan Poprzedni Właściciel ( bo raczej nie pierwszy) robił ją, już i to w PL

wygląda na to, że spawanie się nie udało, po wstępnym oglądzie uszczelka nie wykazuje raczej miejsc puszczenia, ale 3 cylindrze są ślady wody.
Pęknięta zatem.
W poniedziałek http://www.glowice.info/ powiedzą jakie są rokowania i ile będzie kosztowało.
Będę dzwonił do Krakowa???:P.
PS. Jakieś foty w wolnej chwili wrzucę...
pzdr
M
Jestem następnym z białym dymkiem
W zeszłym tygodniu zachodzę na parking do swojej Prevki (po 2 dniach), wkładam kluczyk i przekręcam. I niespodzianka - zablokowało rozrusznik, nawet 1/10 obrotu nie zrobił. Szybko cofnąłem kluczyk będąc bardzo z szokowany. Powtórzyłem rozruch - już nie było zablokowania rozrusznika tylko tak jakby ślizgał się po zębach. Po kilku krótkich ruchach kluczyka rozrusznik zaskoczył. Samochód zapalił jak gdyby nigdy nic. żadnych niepokojących odgłosów. Przejechałem się z 1 km i zauważyłem zwiększone dymienie. Nie zrezygnowałem z jazdy tylko pojechałem, załatwiłem sprawę i wróciłem do domu. W sumie zrobiłem z 4 km.
Już przeczuwałem co jest grane, ale nie miałem czasu na dokładne zbadanie sprawy. Na drugi dzień tylko wpadłem do niego aby sprawdzić, czy da się odpalić. Tylko tykłem i odpalił, ale po ok 2 minutach zaczął bardziej dymić. Zostawiłem ją tak na ok 3 dni i szukałem informacji i mechanika. Po tych trzech dniach, miałem zajechać do mechanika, spróbowałem znowu odpalić a tu klops, znowu silnik zablokowany. Co zablokowało silnik????
Jestem bardzo wkurzony. Nawet czasami mam ochotę sprzedać Prevkę, tak mnie zawiodła. Ma co prawda 19 lat, ale sporo w nią zainwestowałem - cały dół zrobiony - amorki, sprężyny, układ hamulcowy z tarczami, nowa chłodnica. Szok.
Już przeczuwałem co jest grane, ale nie miałem czasu na dokładne zbadanie sprawy. Na drugi dzień tylko wpadłem do niego aby sprawdzić, czy da się odpalić. Tylko tykłem i odpalił, ale po ok 2 minutach zaczął bardziej dymić. Zostawiłem ją tak na ok 3 dni i szukałem informacji i mechanika. Po tych trzech dniach, miałem zajechać do mechanika, spróbowałem znowu odpalić a tu klops, znowu silnik zablokowany. Co zablokowało silnik????
Jestem bardzo wkurzony. Nawet czasami mam ochotę sprzedać Prevkę, tak mnie zawiodła. Ma co prawda 19 lat, ale sporo w nią zainwestowałem - cały dół zrobiony - amorki, sprężyny, układ hamulcowy z tarczami, nowa chłodnica. Szok.
jpawlas
Re: Jestem następnym z białym dymkiem
Co to znaczy "zablokowało" rozrusznik? On sie nie blokuje, często elektrowłącznik nie kontaktuje i rozrusznik się nie włącza. Chociaż mogą byc też inne usterki.jpawlas pisze:W zeszłym tygodniu zachodzę na parking do swojej Prevki (po 2 dniach), wkładam kluczyk i przekręcam. I niespodzianka - zablokowało rozrusznik, nawet 1/10 obrotu nie zrobił. Szybko cofnąłem kluczyk będąc bardzo z szokowany. Powtórzyłem rozruch - już nie było zablokowania rozrusznika tylko tak jakby ślizgał się po zębach.
(...)
Po tych trzech dniach, miałem zajechać do mechanika, spróbowałem znowu odpalić a tu klops, znowu silnik zablokowany. Co zablokowało silnik????
(...).
Można spróbować ? z młotka w elektrowłacznik, ale jeszcze się nie nauczyłem jak jest z dostępem do rozrusznika w Prefce i czy to tak łatwo jak "normalnie":P.
Tak czy owak naprawa rozrusznika to nie jest duży dramat finansowy. Każdy przyzwoity warsztat alternatory/rozruszniki zrobi to za 150-300zł.
Natomiast ślizganie się po zębach może być mniej przyjemne, gdyż może świadczyć o poważnym zużyciu zębów na kole zamachowym. Rozsądne rozwiązanie to jak zwykle używka. Ale już trzeba zwalić skrzynię, zdemontować sprzęgło...
źle określiłem objawy. To nie rozrusznik się zablokował, tylko wygląda na to, że to silnik się zablokował i rozrusznik nie daje rady obrócić. Patrz opis sytuacji w pierwszym mailu.
Interesuje mnie jedno. Co się stało w silniku, że nastąpiło to zablokowanie mimo, że nie był on włączany.
A możliwe jest, że jednak to rozrusznik się zablokował? Tak nagle, bez ostrzeżenia.
Interesuje mnie jedno. Co się stało w silniku, że nastąpiło to zablokowanie mimo, że nie był on włączany.
A możliwe jest, że jednak to rozrusznik się zablokował? Tak nagle, bez ostrzeżenia.
jpawlas
- Marek Milde
- Previanin
- Posty: 213
- Rejestracja: pn 28 sie, 2006
- Lokalizacja: ToruĂą
- Kontakt:
No silniki to sie tak łatwo i szybko nie blokują...jpawlas pisze:źle określiłem objawy. To nie rozrusznik się zablokował, tylko wygląda na to, że to silnik się zablokował i rozrusznik nie daje rady obrócić. Patrz opis sytuacji w pierwszym mailu.
Interesuje mnie jedno. Co się stało w silniku, że nastąpiło to zablokowanie mimo, że nie był on włączany.
A możliwe jest, że jednak to rozrusznik się zablokował? Tak nagle, bez ostrzeżenia.
- zerwanie rozrządu w kolizyjnym sillniku, ale to w przypadku łańcucha w Previi nie wierzę.
- zatarcie wał/ka/ów rozrządu... też chyba nie częste
- zatarcie panewek wału korbowego...
- faktycznie zalanie cylindra płynem chłodniczym... ale wtedy auto by nie odpaliło...
a nawet gdyby, to dymienie na biało byłoby zaprawdę łatwo zauważalne:P i bałbyś się jechać tak dymiącym samochodem.
W sumie możliwe jest, że rozrusznik się zablokował. Chyba przypominam sobie podobną sytuację ze Skodovki. Nie pomnę dokładnie, czy było to zwarcie na uzwojeniu wirnika, czy jakaś inna przyczyna ale faktycznie jakby te druty "spuchły" i zablokowały rozrusznik.
Jesli trochę umisz, to wydłub rozrusznki i zanieś do dobrego warsztatu. Zdiagnozują.